Istnieją wydatki stałe – co miesiąc kupujemy i płacimy mniej więcej za te same rzeczy – te wydatki możesz oszacować z góry. Do nich zalicza się czynsz, opłaty itd.
Wydatki zmienne natomiast zależą od wielu czynników – i warto je po prostu sprawdzić. Możesz sobie zrobić testowy miesiąc i spisywać wszystkie wydatki – wtedy łatwiej Ci będzie je szacować.
Z drugiej strony zachęcam do zastanowienia się – po co chcesz to robić, czyli po co dokładnie chcesz szacować, ile wydasz i jaką korzyść chcesz dzięki temu osiągnąć?
Każda rada tego typu jest spekulacją – rynek finansowy nie jest czymś stałym, niezmiennym. Część osób inwestuje w nieruchomości, część w kryptowaluty, inni w giełdę – możliwości jest sporo, trzeba poszukać i wybrać samemu.
Tutaj pomoże planowanie z pewnym zapasem, ale to może być także sytuacja skorelowana z sufitem finansowym. Każda z nas ma pewną pojemność finansową – na poziomie psychicznym i emocjonalnym. Jeśli przekraczamy daną kwotę, to mogą się zdarzać właśnie różne tego typu sytuacje. To trochę tak jakbyśmy sobie nie pozwalały na większe pieniądze i dlatego pojawiają się niespodziewane wydatki, abyśmy się ich pozbyły.
Jest za tym jakaś ważna potrzeba, którą realizujesz za pomocą zakupów/wydatków. Jedną z dróg do znalezienia odpowiedzi, jest:
- Zapytanie siebie: „Co czuję, kiedy kupuję?” i nazwanie tej konkretnej emocji.
- Zastanowienie się, kiedy jeszcze czujesz w swoim życiu coś podobnego (oprócz zakupów)?
Idąc w tę stronę można ustalić potrzebę, która z tego wynika. A kiedy sobie ją uświadomisz, to już stoisz przed świadomym wyborem – co robić w tej sytuacji.
A ze swojej strony zachęcam, abyś znalazła jeszcze inne sposoby na realizację danej potrzeby, bo być może jest obecnie na deficytowym poziomie.
Jedna odpowiedź, jaka mi się nasuwa, to zarobić, poszukać źródeł dochodu, które sprawią, że budżet jednak będzie większy.
T. Harv Eker pisał w swojej książce o metodzie „słoików” i podziale, że 55% dochodu przeznaczamy na życie, a resztę na inne kategorie, ale nie każdy w Polsce ma taki poziom zarobków, aby żyć tylko za 55% z nich.
Warto poszukać swojego własnego balansu pomiędzy wydatkami, oszczędnościami i innymi kategoriami – w korelacji do dochodów i sytuacji życiowej. Dla przykładu – singielka inaczej rozporządza budżetem niż przedsiębiorczyni z dwójką dzieci.
Dobrze ułożyć to tak, aby czuć się z tym komfortowo – nie jestem fanką zaciskania pasa na siłę, bo to rodzi presję – a pieniądze nie lubią presji.
To jego sprawa. Widocznie nie widzi w tym sensu, celu czy nie robi tego z innych względów – wiesz z jakich? Podczas szczerej rozmowy możemy wiele sobie uświadomić i usłyszeć powód danej decyzji drugiej osoby. Kwestia z jakiego powodu Tobie na tym zależy, aby Twój partner się budżetował? Nie jestem specjalistką od związków, ale jeśli Ty czujesz potrzebę budżetowania, to rób to dla siebie.
Zupełnie szczerze – nie wiem. Istnieją aplikacje, które można łączyć dla dwóch osób i poprzez skanowanie paragonów – wprowadzać tam wydatki. Ewentualnie może pomóc arkusz na Google Docs, do którego macie oboje dostęp ze swoich urządzeń.
W mojej praktyce nie uczę pilnowania wydatków – jeśli mamy mały budżet czy musimy wyliczać wszystko co do złotówki – to oczywiście jest to przydatne. Ale wolę kierować energię w kierunku zwiększania dochodów i na tym skupiać swoją uwagę.
Brak stabilności finansowej może być celowy – jeśli stałość zarobków łączy się z jakimś przekonaniem o rutynie czy braku wolności.
Skoro czegoś doświadczamy, to oznacza, że z jakiegoś powodu sami to wybieramy – pytanie tylko, z jakiego powodu? Nad czym góruje brak stabilności? Co potencjalnie możesz stracić zyskując stabilność?
Myślę, że w takiej sytuacji warto przyjrzeć się tym zagadnieniom.
Wiesz, nie jestem fanką robienia czegoś, do czego nie mam przekonania. Prawdopodobnie nie widzisz wystarczająco dużo korzyści dla siebie ze spisywania wydatków, a może nie masz ochoty stanąć twarzą w twarz z prawdą, która by wynikła z tego, na co wydajesz pieniądze?
Tutaj możesz się inspirować aplikacjami do tego celu i sprawdzić kategorie, jakie stosują ich twórcy. W moim odczuciu im prostszy system, tym chętniej z niego korzystamy.